Duchu! Z gruzów powróciłeś…
Jesteś znowu?! Jak się cieszę!!!
Twe powieki jak z ołowiu,
mówią, że znów śpisz, nareszcie
Ale czy ta, którą widzisz
jest tą, która tu tańczyła???
Jesteś teraz uwiedziony
przez jaskółkę – czarny brylant.
Naw prostokąt więzi ptaka,
co się zmaga z lękiem swoim.
Ja nie, ja nie jestem taka:
mak wolnością się upoił.
Nie skieruję do katedry
kroków swoich. Bo i po co?
Piękna nie chcę ja przeklinać:
piękno dla mnie siłą, mocą.
Wolę zostać siostrą burzy,
szaleć, fruwać na głowami.
Nie dla mnie więzienne kraty.
Chcę śnić wolność mymi snami.
***
Kubełek wody lodem schłodzony
zakończył wspólne senne marzenia.
Koniec zabawy... cóż moja wina
lecz co minęło bardzo doceniam.
Mak był nachalny dla szepczącego:
o me wyznania się tu potykał,
lecz mimo wszystko ja nadal krzyczę:
" Vivat licentia poetica* !!!"
*)swoboda poetycka dopuszczająca odstępstwa od norm i reguł językowych lub odejście od wierności w opisie faktów.
Subskrybuj:
Komentarze do posta (Atom)
Brak komentarzy:
Prześlij komentarz