Duchu! Z gruzów powróciłeś…
Jesteś znowu?! Jak się cieszę!!!
Twe powieki jak z ołowiu,
mówią, że znów śpisz, nareszcie
Ale czy ta, którą widzisz
jest tą, która tu tańczyła???
Jesteś teraz uwiedziony
przez jaskółkę – czarny brylant.
Naw prostokąt więzi ptaka,
co się zmaga z lękiem swoim.
Ja nie, ja nie jestem taka:
mak wolnością się upoił.
Nie skieruję do katedry
kroków swoich. Bo i po co?
Piękna nie chcę ja przeklinać:
piękno dla mnie siłą, mocą.
Wolę zostać siostrą burzy,
szaleć, fruwać na głowami.
Nie dla mnie więzienne kraty.
Chcę śnić wolność mymi snami.
***
Kubełek wody lodem schłodzony
zakończył wspólne senne marzenia.
Koniec zabawy... cóż moja wina
lecz co minęło bardzo doceniam.
Mak był nachalny dla szepczącego:
o me wyznania się tu potykał,
lecz mimo wszystko ja nadal krzyczę:
" Vivat licentia poetica* !!!"
*)swoboda poetycka dopuszczająca odstępstwa od norm i reguł językowych lub odejście od wierności w opisie faktów.
środa, 22 lipca 2009
poniedziałek, 20 lipca 2009
M.A.K

Literki się wysypały z worka alfabetu,
poturlały się po świecie, trafiły do netu.
Tam stworzyły nick czerwoną barwą okraszony.
Niby zwykłe słowo... lecz "mak" nie jest przypadkowy.
Ania - w środku sobie siedzi. Gdy napis pionowo
z dołu Krasnych barw kolorem, podparta rodowo.
A nad głową zawisł Miłek, dar od męża miły.
To dlatego Ania maczek ma tak dużo siły.
Wszak te skrajne, jak warownia, literki w użyciu,
darem są od najwspanialszych facetów w jej życiu...
Szoda , tylko, żal ogromny, że już nie zobaczy
ani Miłka, ni Krasnego, bo "żyją innaczej" ;(((
niedziela, 12 lipca 2009
Wyznanie.
Taki sobie erotyk....
gdyby słońcem być
nie
to za wiele
jednym jego promieniem
igrać móc po Twojej twarzy
ogrzać Cię i ozłocić
wiatrem
jednym jego tchnieniem
smagać Twoją skroń
gdy, biegnąc , trudzisz się i pocisz
drzewem
albo choćby gałęzią
objąć Cię jak ramieniem,
kiedy z sił opadniesz,
byś do mety dotarł
z okrzykiem : VICTORIA!!!
skrawkiem ziemi zostać
kiedy na niej legniesz wyczerpany
i tysiącem trawy źdźbeł
abyś miękkość czuł pod sobą
i polnym makiem ;)
gdy Twa dłoń po omacku
błądzi od łodygi po kielich,
a ten drżąc zrzuca płatki
rzeki wodą,
co oczyszcza i chłodzi
bys mógł się w niej zanurzyć
z rozkoszą...
wszystkim
czego tylko dotkniesz
i czego zapragniesz
....a jeśli nie wiesz
co to wszystko znaczy
to Ci cicho szepnę
że Cię kocham....
gdyby słońcem być
nie
to za wiele
jednym jego promieniem
igrać móc po Twojej twarzy
ogrzać Cię i ozłocić
wiatrem
jednym jego tchnieniem
smagać Twoją skroń
gdy, biegnąc , trudzisz się i pocisz
drzewem
albo choćby gałęzią
objąć Cię jak ramieniem,
kiedy z sił opadniesz,
byś do mety dotarł
z okrzykiem : VICTORIA!!!
skrawkiem ziemi zostać
kiedy na niej legniesz wyczerpany
i tysiącem trawy źdźbeł
abyś miękkość czuł pod sobą
i polnym makiem ;)
gdy Twa dłoń po omacku
błądzi od łodygi po kielich,
a ten drżąc zrzuca płatki
rzeki wodą,
co oczyszcza i chłodzi
bys mógł się w niej zanurzyć
z rozkoszą...
wszystkim
czego tylko dotkniesz
i czego zapragniesz
....a jeśli nie wiesz
co to wszystko znaczy
to Ci cicho szepnę
że Cię kocham....
piątek, 10 lipca 2009
Odkryłam nową miłość: bławatki (chabry)

Pozłacane zbożem pole...
Między kłosy skryte,
przytulone mak z bławatkiem
pałają zachwytem.
W dzień nad słońca promieniami
co ich barwy wzmaga,
nocą marzą wraz z gwiazdami,
kiedy któraś spada.
I tak trwają pośród zboża
ciesząc oczy sobą,
tych co zbłądzą tu przypadkiem.
Są pola ozdobą.
Zabławaci czasem maka
pochlebstwo bławatne.
Mak z wdzięczności bławatkowi
da swoje, szkarłatne.
Mak gorący, barwą swoją,
zaś bławatek zimny.
Niby razem, niby w zbożu,
ale każdy inny.
Jednak żyją, trwają społem
piękne polne kwiatki
romantyzmem cię porażą
maki i bławatki.
-"Spiesz się, bo czas żniwa bliski
ułóż piękny bukiet,
bo gdy żeńcy kłos pokładą
my będziemy trupieć".
wtorek, 7 lipca 2009
Papawer czyli po prostu mak :)

Polubiłam maki...
... przypadek powiecie???
Nie, bo te kwiatuszki,
są bardzo kobiece.
Chociaz inne damy
ich nie docniają,
skromnością , prostotą
inne wymiatają!!!
Co z tego, że kruche,
że zerwane więdną.
Mają coś, co leczy
chorobę niejedną...
To kwiat pełen serca
opiekun troskliwy,
gdy trzeba pomoże
i doda Ci siły.
I choćby miał zrzucić
szkarłatną sukienkę...
... nadal będzie piękny
swej prostoty wdziękiem.
Gdy tylko z makówką,
na zwykłej łodydze,
da Ci co najlepsze...
...w nim potęgę widzę ;)
Ma jeszcze coś w sobie:
zapach daje przecie...
Wszak OPIUM perfumą
modną w całym świecie :)
niedziela, 5 lipca 2009
Dziś powstała taka sobie opowiastka... ad hoc, w czasie pisania wiadomości na NK...
Kwitnąca przyjaźń
"Szkarłatny maczek, wśród zbóż, samotny,
żył, teskniąc za innym światem.
Czekał cierpliwie, nieco płochliwie,
aż znajdzie go inny kwiatek .
Kiedyś sam zwracał swoją makówkę
ku braciom , życiem pachnącym.
Chciał być zerwany , w bukiet schowany,
by poczuć oddech gorący.
Choć płatki więdły, żyć pozwalała
mu młodość duszy tak hoża.
Lecz przestał czekać... już nie narzekał,
że nadal sam pośród zboża.
I tak przewrotnie nadeszła chwila:
przyjaźni kwiat dostrzegł maka.
I dał nadzieję... i mak się śmieje...
... wszak przy Nim nie można płakać :))))
"Szkarłatny maczek, wśród zbóż, samotny,
żył, teskniąc za innym światem.
Czekał cierpliwie, nieco płochliwie,
aż znajdzie go inny kwiatek .
Kiedyś sam zwracał swoją makówkę
ku braciom , życiem pachnącym.
Chciał być zerwany , w bukiet schowany,
by poczuć oddech gorący.
Choć płatki więdły, żyć pozwalała
mu młodość duszy tak hoża.
Lecz przestał czekać... już nie narzekał,
że nadal sam pośród zboża.
I tak przewrotnie nadeszła chwila:
przyjaźni kwiat dostrzegł maka.
I dał nadzieję... i mak się śmieje...
... wszak przy Nim nie można płakać :))))
Subskrybuj:
Posty (Atom)