Makowa panienka, m@k, mak, makówka
to moje alternatywne nicki,
pod którymi "ukrywam" się
na różnych forach.
Życie dało mi nieźle w dupę. Nie będę się wywnętrzać, napiszę tylko, że jestem samotną matką, która po traumatycznych wydarzeniach postanowiła coś z sobą zrobić. Mam dosyć zamykania się w ciasnej, niewygodnej, uwierającej skorupie swoich zahamowań, bo tak wypada...
Od teraz będę żyć pełnią życia, dla siebie, troszkę hedonizmu jeszcze nikomu nie zaszkodziło. Jestem wolna.
I chcę się upoić tą wolnością, by za jakiś czas nie żałować bardziej tego czego nie zrobiłam, co przesączyło mi się między palcami, od tego co zrobiłam.
Więc za namową M. Twaina
odwiązuję liny, opuszczam pseudo bezpieczną przystań. Łapię w żagle pomyślny wiatr i...
podróżuję, śnię, odkrywam nowe lądy mojego jestestwa...
Na razie nieśmiało, z dystansem, ale
z czasem mam zamiar
rozwinąć skrzydła. Jaskółka uwięziona,
którą byłam przez długie lata, chce na powrót stać się siostrą burzy, symbolem wolności i wysokich lotów i... śpiewać życie, wdychać piękno tego świata... w skromnych maku szkarłatach.
Brak komentarzy:
Prześlij komentarz